Odporność jak ją wzmocnić bez rujnowania swojego zdrowia i portfela? Odporność co jest podstawowym jej budulcem? Czy wiesz, że każdy w łatwy sposób może o nią zadbać i postawić do pionu? Wtedy to ona roztacza nad nami klosz przed wszelakim złem. A nawet jak nas coś dopadnie, dużo łatwiej i szybciej się z tym uporami. Odporność organizmu to nasza siła i moc w walce z wirusami, bakteriami, grzybami i wszelkim ustrojstwem. A więc zasilajmy go tym co najcenniejsze.
1. Witamina C podstawa odporności – pamiętajmy organizm jej nie magazynuje, czego nie zużyje wydala. Każdy stres, skok adrenaliny powoduje, że jej poziom spada do zera. Dlatego każdy z nas, średnio kilka razy dziennie jest na granicy szkorbutu. Nie bez kozery się mówi, że ludzie żyjący w stresie częściej zapadają na różne schorzenia. Dlatego należy dozować ją ( VIT C) sobie systematycznie przez cały dzień.
A więc jak najczęściej sięgajmy po…czarną porzeczkę, czarny bez, aronia, dziką różę, paprykę, jarmuż, natkę pietruszki, kiszoną kapustę, białą, pomidory, jabłka i wszelakie warzywa i owoce.
2. Antyoksydanty – składniki chroniące organizm przed wolnymi rodnikami, które nie tylko są odpowiedzialne za infekcje, ale także za starzenie się organizmu.
Tu sięgajmy po owoce i przyprawy…maliny, śliwki ( niedoceniane), morele, brzoskwinie, marchew, żurawina, fasola, pomidory, cynamon, imbir, kurkuma, ostre papryki i inne przyprawy rozgrzewające.
3. Najważniejsze w diecie kiszonki – to nie tylko naturalne probiotki, które zbawiennie wpływają na układ pokarmowy i podkręcają metabolizm. To także dzielny wojownik w walce o naszą odporność.
Kiszona kapusta ( byle nie marketowa), kwaszone buraki, soki i wszystko co tylko się da – kiszonego. Oraz nasze ukochane kiszone ogórki tylko UWAGA! Najcenniejsza jest woda, którą przed wypiciem należy dokładnie rozmieszać, aby to co najlepsze ( biały nalot) móc spożyć. A w ogóle już zbrodnią jest mycie ogórków po wyjęciu ze słoika. A takowi też są, im powinno się zabronić jeść ten rarytas.
4. W sezonie grypowym zbrodnią jest pomijanie w codziennej diecie śniadań i zup! Jeśli zaczynamy dzień bez dostarczenia organizmowi energii na rozruch, on później nie ma siły bronić nas przed wszelkim ustrojstwem, które szuka sposobności aby się dobrać do naszych…nosów, gardeł itd itp.
Zupy – to one rozgrzewają cały organizm od środka, dobrze doprawione zdziałają więcej niż niejedna super tabletka na odporność z apteki.
5. I nasze niezawodne; miód, cebula, czosnek i chrzan. O nich można pisać w nieskończoność, a więc nie będę się rozpisywać. Osobiście znam osoby które ich nie lubią, unikają jak ognia, ba.. nie posiadają ich w swoich kuchniach. I wiecznie coś im dolega, choroby się zazębiają lub wręcz nakładają. Przypadek? Nie sądzę.
Najlepszy na odporność jest miód gryczany. Ten wielokwiatowy i lipowy są wskazane już na zwalczanie infekcji. Pamiętajmy jednak, że wysoka temperatura go zabija, a herbata z miodem i cytryną to tak naprawdę kwaśny gorący, mocno słodzony napój, nic więcej.
6. Hartujmy się – kiszonki są ważne, ale my nie kiśmy się w domu. Należy wychodzić na zewnątrz bez względu na aurę. Wietrzmy przez kilka minut pomieszczenia w których długo przebywamy, a zwłaszcza gdy ktoś jest kichający, kaszlący….itp. Nic tak nie zabija ustrojstwa jak świeże powietrze.
Sen – wysypiajmy się! Dzieciom się mówi, że jak śpi to rośnie, to też prawda. Podczas snu organizm się ”resetuje”, odpuszcza, nie spina, regeneruje się. Dlatego sen to nasz bardzo dobry wspomagacz. Przed snem, także należy wietrzyć sypialnię! Nie wierzmy w to, że świeże powietrze jest zabójcze. Nawet jak ono nie jest najlepszej jakości, na pewno jest lepsze niż za chuchane i za….. pomieszczenie. 😉
Od września do kwietnia gdy mamy mniej dostępu do słońca, powinniśmy się wspierać witaminą D3 taką na oleju lnianym. Co bardziej ”oświeceni” lekarze zalecają to swoim pacjentom i chwała im za to!
7. Nalewki na odporność – jest masa przeróżnych przepisów. Pamiętajmy, że one nie działają na wirusy! Działają na bakterie, niektóre grzyby. A jak już złapiemy tego wirusa np katar, nie ma zmiłuj trzeba się wykichać. Nie na próżno się mówi…katar leczony tydzień, nieleczony siedem dni. 😁
Każda z tych mikstur nie powinna być stosowana non stop. Jak ze wszystkim…organizm się przyzwyczaja i później jak trzeba zadziałać, to już nie działa jak powinna. Nie daje organizmowi kopniak, ale jest tylko taka popierdółka.
Ja o mojej miksturze pisałam już wiosną ( TU ). Robię ją od bardzo dawna, ale sięgam gdy zachodzi taka potrzeba.
Reasumując, jesteś tym co jesz….i to szczera prawda. Czym mniej przetworzonej żywności na talerzu, czym nasza codzienna dieta bardziej urozmaicona i kolorowa tym nasza odporność większa.
Obyśmy wszyscy zdrowi byli, czego Wam i sobie życzę. 🙂
Brak komentarzy